Gdy życie
Zmęczonym szalem
Otula
A cisza
Krzyczy we wnętrzu
Odezwij się ...
Proszę
Ten jeden raz
Może ulżysz mi
Na sercu...
Jestem
Jakbym nie istniała
Wciąż
Pustka
Wciąż
Przepaść
I ja
Wciąż
Dla Ciebie
Niedoskonała
Przytłacza mnie
Już od dawna ta
Drętwa miłość
Z innego zostałam
Kruszcu powołana
Ty wiesz...
We mgle
Nasza przyszłość
Żyje
Rzeczywistość zatracam
Szarość dnia
Uśmiechem ozłacam
Przez łzę...
Przez Ciebie...
Wymyśliłam
Złote uczucie
Zamilknę
Zastygnę
W nim
I od Ciebie
Się w końcu
odwrócę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz