sobota, 21 listopada 2015

Przyjdzie czas...



Czy pamiętasz ?


Ten mur...

Gdy...

Nasz pierwszy chłód

Serca gorące

- Oszronił



Myśli szalone

Myśli namiętne

Przez

Łez kotarę

Ciemnością 

Czasu

- Zasłonił






Nasz pierwszy chłód

Błękitne motyle

Na brzegach rzeki

Sensu już nie miały



Srebrzysty śnieg

Puchowy deszcz

Tamtych ludzi

I serc pośpiesznych

Twarze


Już dawno - Zapomniały




Szlaki poznane 

Kruchym lodem

Kolejne

Koła Dwojga

Zataczają



Czas przyjdzie

Cierpliwie

A wody by przejść

-  pozamarzają...






piątek, 20 listopada 2015

Każdego dnia chcę Ci szeptać Kochanie...



Każdego dnia na śniadanie
Chcę Ci szeptać Kochanie

Kocham Cię

Kocham Cię

Kocham!






To Ty 
Dotykasz mnie 
słów pędami



Naj - mocniej

Naj - czulej

Naj - cieleśniej



Delikatnie otulasz 
jasną poświatą
realność
naszych
przyszłych chwil


 Spełnionych ...

Uniesień

Radości

Bliskości




Każdego dnia na śniadanie
Chcę Ci szeptać Kochanie

Kocham Cię

Kocham Cię

Kocham!







czwartek, 19 listopada 2015

Ty widzisz prawdę



Kim jestem...?

W moich oczach
Ty widzisz prawdę


...a więc

Odejdę
Zerkając 
ostatni raz 
przez ramię

- Na Ciebie
Moje najdroższe Kochanie...





Nie waż się śmiać 
z moich łez

Bo nic mi więcej nie pozostało


Jestem już nikim
Czy to mało?


Nie chcę Cię ranić 
nigdy więcej...

Ty - trzymasz w dłoniach
moje Serce
Zawsze tak delikatnie
Dotykasz...


Kim jestem...?

W moich oczach
Ty widzisz prawdę


...a więc

Odejdę
Zerkając 
ostatni raz 
przez ramię

- Na Ciebie
Moje najdroższe Kochanie...


Jak najdalej od Ciebie...



Nie podejdę 
by się przywitać

Nie podejdę 
by porozmawiać

Nie podejdę
by z Tobą zatańczyć

Nie podejdę




Odwagi mi brak...



Chcesz prawdy odemnie?

Ty widzisz prawdę

- nie chcę zapomnieć

chcę cierpieć

na jawie śnić

pamiętać o Tobie zawsze

tą miłością żyć



Kim jestem?




Przebaczajmy sobie...




To co mogę Ci dać
To niepewności łyk
Chłód dłoni
Słów splątanie
- Tylko tyle...


Wszystko inne 
boli...




Zrozumieć ciszę
Błogą ciszę
Niech tak się stanie
Może w tej ciszy 
Siebie - Ciebie
 usłyszę...



 




To co chcę Ci dać
To swój czas
Ciepło 
Uśmiech
Szczerość

Bez kajdan
Powrozów


Serce niepodzielne...



... bo 

zawsze będę Cię kochać

zawsze inaczej

zawsze po swojemu


...



Zrozumieć ciszę
Błogą ciszę
Niech tak się stanie
Może w tej ciszy 
Siebie - Ciebie
 usłyszę...







środa, 18 listopada 2015

Mówią : "Przyjdź!"




Łzy
o kolorze brunatnym
Wołają do Ciebie
- już od stuleci...

Do Ciebie Ojcze
Któryś w niebie
Mówią : "Przyjdź!"

- Twoje dzieci...






My - żyjący - jeszcze

Skrajnie wyczerpani
Zlęknieni w sercach

Stąpamy tak realnie
Ze swoimi malutkimi
jak ziarnko piasku
- problemami

Mimo to
 dzieli nas niewielka granica
Aby upaść...


***


Nie dajemy sobie rady bez Ciebie...

Tak wiele w świecie się zmieniło
Pokój 
Bezpieczeństwo
Wiarę
Miłość

... zabiło


***


Łzy
o kolorze brunatnym
Wołają do Ciebie
- już od stuleci...

Do Ciebie Ojcze
Któryś w niebie
Mówią : "Przyjdź!"

- Twoje dzieci...







wtorek, 17 listopada 2015

W poszukiwaniu Szczęścia...




Jesienna miłość

Otuliła deszczem

Parasole zakochanych



Głębokie uczucia

Tkliwy widok

I tęcza...



- A ja przemknęłam obok

Szukać swego Szczęścia







Cały dzień

Szukałam...



W nasze miejsce

Umówione... 

Wytrwale powracałam...


Czekałam...





***



Nadzieję radosną powoli

Traciłam...



- Czyżbym

dzień...

godzinę...

rok...

 pomyliła?




Wyszłam z domu...



- może kiedyś



Spotkamy się na rogu ulicy...







Przypadkiem.





Serce Pana najmilszego...



Pamiętam

Twój uśmiech

Gdy Cię poznałam



Twarz tak złożoną

Ciepło dłoni

i Serce otwarte...

dla każdego...


-  wtedy jeszcze tak nie kochałam...

z daleka się Tobie przyglądałam






Jak owieczka 

szukająca ciepła


- z jednego do drugiego

miejsca na ziemi

wędrowałam...




Pod płaszczem pozorów

Czas wolno płynął...



Serca poznawanie

Jak fale morskie

wznosiły się

opadały




Uczucia prawdy

z trwogą do mnie

- docierały

 - truchlały




Myślałam - znam siebie

Lecz one zaskakiwały

i zaskakiwały



***


W głębi trzeźwość

Wiem...


Nie ma rzeczy

Ani ludzi

Ani nic

bardziej szlachetnego

Od Perły mojej

  Serca

Pana najmilszego

Mojego





To prawda


- Twojego





Kocham Cię...






 Perełce - Wierszyk



czwartek, 12 listopada 2015

Niedojrzała...



Prawdziwa miłość 
 to nie zabawa
Nie tupie nóżkami 
Warunków nie stawia...


Czuję 
Te chłodne wieczory
Przed nami...

Z kubkiem czekolady
Z lekturą 
Okryci wspomnieniami...



Jest całkiem przytulnie
Jednak ta cisza
Od czasu do czasu
Głosu pożąda 

Słowa cichego
Oddechu
Drżącego

- naszego






Oboje to wiemy
Że wśród ludzkich spraw

Uczucie przygaśnie...

I pytamy się 
Serca
Pytamy sumienia
Czy tego pragniemy
Właśnie...


Patrząc 
W ognia płomienie 
Dopada nas zrozumienie


Może to najlepsza
Droga
Dla nas

Mądrość i Czas
Miłość  
- ugasi...





Mój temperament
I moje przygody
Ku górze - do nieba
Schodami wchodzę 
Schodami schodzę
Bywa
Czasami mnie nie ma...


Twój temperament...
I zapał...

Te wszystkie kobiety
Tak wiele ich miałeś 
Każdej swe serce
Na wieczność dawałeś 

Każda bardzo
Nie - kochała 
Nie - krzywdziła
Nie - oszukiwała

Czuję się wśród nich 
Bardzo
Bardzo
Mała 

Powinnam odejść ...

Zima nadchodzi
... A ja jak wiśnia 
- wciąż jestem niedojrzała







wtorek, 10 listopada 2015

Tak bardzo się boję o Ciebie Kochanie...



Bo Ty

Bo ja


...Słowem 

...Czynem


Nie - drgniesz

Nie - drgnę 




- Tak bardzo się boję 

o Ciebie Kochanie...









Bo Ty

Bo ja



Uwikłani

Sercami...




Nie - potrafisz

Nie - potrafię

Spalić mostu 

...za nami





Ileż to razy

Pożegnalny list

Pisałeś

Pisałam


w emocjach chwili...


Przepraszałeś

i ja...

Przepraszałam





Ile razy

gorzko płakaliśmy ?

Umieraliśmy...?

wspólnie

Tęskniliśmy...?




Do siebie powracaliśmy...




Bo Ty

Bo ja


...Słowem 

...Czynem


Nie - drgniesz

Nie - drgnę 




- Tak bardzo się boję 

o Ciebie Kochanie...



***



Bo Ty

Bo ja

Nie istniejemy




-  Osobno





sobota, 7 listopada 2015

Perfumik (?)



W ulubione moje

Och...!


Arcydzieło - Arcymistrza...



Zanurzyłam ciało...




Kluczem jesteś...

Odpowiedzią...

Dwa słowa dla nas  - to za mało...










Niczym

Perfum...


- Uczucia...

Duszę skropiły

Umysł - zniewoliły

Zmysły - Rozbudziły



a ja...


Dla Ciebie...



Soczystą maliną

Usta 

Malowałam...

Sukienki ubierałam...

Każdego dnia

Włosy zaplatałam



W serca zniewoleniu...

Dla Ciebie...




***



Dziś ...


W bieli szala

Ramiona otulam...



Poznałeś mnie ...

Nie - idealną




Przed Tobą

Delikatnie - Jak motyl

Skrzydłami

Trzepocze 

- Ja się przechadzam...




a Ty...



Łapiesz mnie 

Uczuć pięknych wzrokiem

Ciągniesz w swoją stronę...





W ulubione moje

Och...!


Arcydzieło - Arcymistrza...



Zanurzyłam ciało...




Kluczem jesteś...

Odpowiedzią...


Dwa słowa - to za mało...





środa, 4 listopada 2015

Weź oddech...




Dziś wiersza nie napiszę

Ciszą serca Cię ukołyszę



Złóż sumienie w dłoniach mych

Nie ma w nich zamysłów złych



Weź oddech ode mnie

w oddali...

Byśmy gorzkim słowem

Siebie nie kąsali








Proszę...



Dziś wiersza nie napiszę

Ciszą serca Cię ukołyszę

                                 ...







wtorek, 3 listopada 2015

Wybacz mi, że zaufałam... że pokochałam...




Zranić tak łatwo można
Niedomówieniem
Milczeniem
Brakiem gestu...

Nawet westchnieniem...



Proszę wybacz mi
że tak zaufałam
ze szczerego serca 
Cię pokochałam...








Wysilać się nie musisz...
Bo każda droga pokrętna


Przychodzi nam to
z ogromną
łatwością
lekkością
- zadawanie ciosów

Pomimo, że nie chcemy
Bardzo siebie pragniemy...



Dwa prawa w jednym ciele toczą bój...

Ja  (nie) Twoja - Ty (nie) mój



Pewnego dnia 
uczucie stanie się mgłą
Wspomnieniem





Zranić tak łatwo można
Niedomówieniem
Milczeniem
Brakiem gestu...

Nawet westchnieniem...



Proszę wybacz mi
że tak zaufałam
ze szczerego serca 
Cię pokochałam...







***




*Perełko*





Zdobywaj mnie...


Z dłoni lekkością...

Ustami drżącymi

Malinowymi...

Poznaj mnie..

Odkrywaj...


...

Swoją zwiewnością...

Uczuć uległością

Nie walcz

Nie...


Gdy trącam Cię...








Zdobywaj...

Ty wiesz czego chcę...




Nie zostawisz już mnie...







Biała... nieskazitelna


Stojąc w miejscu

Nie snuję
Nie marzę
Czekam na chwilę
Niech czas pokaże


Przyjmuję jakim jest
Co mi dajesz tego pragnę...

Oddzielasz murem?
Dobrze...
Rozumiem dosadnie...








Mej miłości nie pora...
Przyczyn jest zbyt wiele

Największą też jest miłość
Niech TA mnie odzieje

Jest biała...

Niesplamiona...

Nieskazitelna



Nie raczy mnie grzechem

Dodaje sił

Wolności 

Wiary


Otula prawości uśmiechem...



Pozwala patrzeć daleko

Dalej niż horyzontu kres...











  (2013)




Labirynt Enigmy


Czy głębia jest rzeczywistą głębią? 

Czy może złudzeniem?

Ironicznym
 Dostojnym 
ubraniem słów 
w wysokiej klasy kosztowności...?

... w diamenty retoryczne...
 ...w poklask słów prawości...
aby 
Szokowały 
Zadziwiały
... i przyciągały 
swą niejasnością...



(fot. album prywatny)



...


I jasności
smak mądrości
-  ocieniał... 
jak ciernie...

...mocno uderzyły
 tam gdzie rany rozjątrzone...




***


Chwalmy dzień za to, że nastąpił...
 że dał upust...
płaczu
 goryczy
rozkoszy
 radości i poznaniu...

Przez to noc będzie jaśniejsza
 pełniejsza
 piękniejsza...


Z gorącą prośbą uzdrowienia...


Z nadzieją samoświadomości...
nie próżnej
 nie dumnej
nie celowej...


Lecz bezwarunkowej...




W krzywym zwierciadle widać odbicie...

Zaiste - krzywe...

jak krzywe jest życie.








(2013)



Kwiaty dla Ciebie

- Och!

Ty
Zadziornie
Uśmiechasz się
Do mnie

Śmiejesz się
W głos
Przepięknie
Przesłodko
Przeogromnie

Tylko ja umiem
Zgasić Cię
Pocałunkiem
Prawdy - Pokornie

Tylko Ty
Luby mój
Masz ten dar
Wzniecić 
W sercu żar
- Ty wiesz ...

Szukasz
Mnie
i ja...
Szukam...






- YHmm...

Czułam ...
Rozbawię Cię
Tym różem w tle

A w wazonie 
Kwiaty dla Ciebie




Proszę...

Zawróć
Spójrz
proszę...

Zobacz nasze cierpienie i łzy

Zawróć
Spójrz
proszę...

na świat i szatańskie gry

Zawróć
Spójrz
proszę...

w tą wojnę a w środku - MY


Zawróć
Wytrzeźwiej
proszę...



W trzeźwości tylko
Kochać Cię będę
Szanować
W usta całować

Tylko
zawróć...











Próba

Nie wiem
Czy potrafię
Zanurzyć się...
- Tak
Zrozumieniem przeszyć
Siebie pocieszyć

Na złość
- Tobie...

Twój głos
Ostatni
Utkany nicią pająka
Słowa bolesne
Bardzo...
- Żywe
I mądra rozłąka

Czy to zapewnienie ?
Świadome zaprzeczenie ?
- Miłość...
Prawdziwa zguba
i...
Przesłodka próba.








poniedziałek, 2 listopada 2015

Odpowiedź


Szukałam Cię...

Na gwieździstym niebie
W nocnej tarczy blasku księżyca

Sennymi wspomnieniami
Olśnieniami
Przywoływałam...


W czyściec nierozważnej wiary...
Słowa bez pokrycia wrzucałam

Naiwnie...

Kroki pierwsze stawiałam
Fałszywym pieśniom
 Ulegałam

i...

Modlitwie bez adresata



- A smutek łamał mnie w pół...






Skruszonym sercem
Ciałem zbolałym

W historię wracałam...


Twój śmiech
Twój żart
Przed sobą widziałam
Sobie pytania zadawałam...


* Czy umarły może znowu żyć?

* Oddech łapać w płuca?

* Marzyć? Kochać? Śnić?

* Czy dobrze robię - żyjąc w żałobie?

* Rozpamiętując i płacząc po Tobie?

* Czy jeszcze Cię zobaczę?

* Przytulę?

* Wycałuję?

* Uśmiechem obdaruję?



W fotelu zasiadłam z pytaniami
Płakałam

- A smutek łamał mnie w pół...







I pogoda listopadowa...

Nostalgiczna...
Jakby trzeźwości dodała
- Spoliczkowała


Pewną księgę otworzyła
Kartkę za kartką
Czytała...

Kolejne pytania podsuwała
Odpowiadała


* Czy myślisz o mnie ?

- Myśli tam nie ma... ani poznania
ni zrozumienia...


* Co robisz?

- Nic. Nie ma tam działania...


*Czy jest Ci źle?

- Nie. Żyjący jest świadomy, że umrze, 
ja już nie...


 * Czy od Ciebie znaki dostawałam?

 - Nie. To demony. W błąd wprowadzają.



Po tym czytaniu ręce załamałam...

i płakałam...

*Dlaczego?!



Nie rozumiałam...


- A smutek łamał mnie w pół...









* A czy Cię zobaczę?

Tak bardzo tego pragnę

Bo tęsknię i płaczę...



-  Logika z tego pewna skoro nie żyję

Nie ma mnie

Ani w niebie

Ani w żadnym innym miejscu.

Nie szukaj mnie...


Nie snuję 

Nie marzę

Nie cierpię

Nie płaczę

Jak mógłbym zmartwychwstać skoro bym żył w innym bycie?

To co żyje nie może zmartwychwstać. 


Skoro umarłem możesz mieć nadzieję.



* Nadzieję na co?

- Na wieczne życie!


* Gdzie?

- Na rajskiej ziemi.

Wnet Bóg z imieniem wszystko odmieni...





***


Wstałam

Do okna podeszłam

W księżyc spojrzałam

Podziękowałam.











( źródło Biblia Tysiąclecia:
Księga Wyjścia 6:2-3;
 Księga Koheleta 9:5,10; 
 Apokalipsa Jana 12:9; 20:13; 21:4 ;  
Psalm 37:29 )