Gdy rosa nad ranem niknie
I słońca coraz więcej
Gdy ciepłe wciąż
Wspomnienia wznieca
Zbolałe
Wątłe serce
Zbudził mnie szept
Szept niewierności
Bliskiej oziębłości
To była enigma
Słowo bez słowa
Był blef
Był traf
Wielka niewiadoma
Szept niewierności
Bliskiej oziębłości
Grzech w winie
Uśmiercony
I żal
I smutek
...pękające serce
Prośba o pomoc
Gdy liście opadły
... ku górze wzniesione ręce
A w głębi duszy
Krzyk
Co się wydarzy jeszcze...?!
Pięknie napisany wiersz, ale bardzo smutny. Niestety, bywają miłości zwodnicze i raniące. Nie powiem, takie jest życie, bo to nie życie rani człowieka tylko drugi człowiek. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Matyldo :) Najciężej się podnieść gdy człowiek zostaje podeptany przez własne nadzieje i wiarę w wierność tej drugiej strony... Ale chyba w końcu zacznie świecić słońce i dla mnie... Pozdrawiam :)
Usuń